sobota, 25 lipca 2015

Dowcip o balu przebierańców:)

Małżeństwo zostało zaproszone na bal przebierańców. Żona wybrała się do sklepów zakupić stroje na zabawę i w końcu udało się jej znaleźć atrakcyjne kreacje dla siebie i męża. Jednak wieczorem żonę rozbolała głowa i nalegała aby jej mąż poszedł sam. Długo się sprzeciwiał, ale w końcu uległ i poszedł sam. Żona położyła się do łóżka, jednak po godzinie obudziła się bez bólu głowy. Ponieważ mąż nie miał pojęcia jaką kreację zakupiła dla siebie żona, ona zdecydowała się wybrać na zabawę i go poszpiegować. Szybko go tam znalazła. Tańczył ze wszystkimi kobietami, całował po rączkach, szyjach, szeptał na uszko, podszczypywał, niby przypadkiem dotykał „tu i ówdzie”. Jako atrakcyjna kobieta, szybko została zauważona przez szalejącego mężusia i poproszona do tańca. Spodziewała się niezłej zabawy, on przecież nie wiedział, że podrywa własną żonę. Po paru tańcach zaproponował jej zwiedzanie pięterka, ona zgodziła się bez oporu – w końcu to jej własny mąż. Postawiła jednak warunek, że nie zdejmą masek z twarzy. Było im razem wspaniale, wręcz jak nigdy dotąd. Byli anonimowi względem siebie, więc bez skrępowania spełniali swoje najbardziej ukryte marzenia erotyczne. Po wielu numerkach, rozstali się a ona szybko wróciła do domu, żeby oczekiwać męża i zadać mu kilka pytań. Gdy już wrócił, żona pyta: – No i jak się bawiłeś skarbie? Dużo tańczyłeś? – Nie tańczyłem ani razu i bawiłem się kiepsko. Spotkałem Zenka, Wieśka i Tadka, moich kolegów ze studiów i całą noc graliśmy w pokera na pieniądze. Ale powiem ci, że facet któremu pożyczyłem kostium podobno bawił się znakomicie:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz